Pierwszy mecz MJC w SALPS rozgrywany był w dość wyjątkowej, a na pewno nietypowej atmosferze jak na warunki amatorskiej ligi. Kilkudziesięciu kibiców nieistniejącego już Piasta od początku dopingowało mistrzyniom ligi, które zagrać mają również na szczeblu trzecioligowym. Bębny, flagi i głośne śpiewy mogły onieśmielić zawodniczki obydwu ekip. Nie to jednak wpłynęło na poziom meczu, ale jeszcze słabe przygotowanie do sezonu zarówno akademiczek, jak i UKS18-MJC.
Początek spotkania to szybkie wyjście na wysokie prowadzenie gospodyń, głównie za sprawą niezłej zagrywki Joanny Wojtas i bardzo słabego przyjęcia Uniwersytetu.

Przewaga nawet 10 punktów musiała odbić się na losach całego meczu, bo przyjezdne ani razu realnie nie zagroziły dziś swoim rywalkom. Po stronie mistrzyń SALPS widzieliśmy jeszcze sporo niedokładności i nieporozumień, ale kilka ładnych akcji i widowiskowych ataków Karoliny Kijany, Patrycji Krenc czy Magdy Kuc mogło przypaść do gustu.

Wiele punktów MJC zdobyło jednak… głową, bo kiwały bardzo często i tak samo skutecznie. Najgorszym w wykonaniu MJC, a najlepszym akademiczek był ostatni set. Właśnie w ostatniej partii przyjezdne zdobyły najwięcej punktów – 17 i nie pozwalały na takie przewagi, jakie miały miejsce wcześniej. Studentki zaczęły dobrze zagrywać i tym elementem zdobyły sporo oczek. Proste błędy cały czas się jednak przytrafiały, w związku z czym szans na urwanie seta nie było.

źródło: www.mjc.w8w.pl