Ostatnie dwa tygodnie w terminarzu III ligi przyniosły nam dwa pojedynki drużyn, które jeszcze w poprzednim sezonie grały w lidze IV. Tydzień temu Kazuar uległ 3-0 OKS-owi Prawobrzeże na własnym terenie, dziś zaś zawodnicy Kazuara przyjechali na Bukowe by zmierzyć się z innym beniaminkiem - Agrotransem. Okazało się, że w chwili obecnej te drużyny dzieli niestety sportowa przepaść...

Przewaga gospodarzy zarysowała się już na początku pierwszego seta. W niedługim czasie po pierwszym gwizdku sędziującego to spotkanie pana Zbigniewa Maciejewskiego Agrotrans wyszedł na wyraźne prowadzenie (8:3). Nie pomogła przerwa na żądanie gości - mecz wciąż przebiegał pod dyktando zawodników w żółtych strojach, którzy utrzymywali przewagę 6-8 punktów i wydawało się, że szybko zakończą seta. Jednak koncentracji wystarczyło gospodarzom tylko do stanu 15:8. Zawodnicy Kazuara nie poddali się bez walki i zaczęli odrabiać straty. Kilkoma seriami udało im się prawie dogonić gospodarzy, którzy przy wyniku 17:16 poprosili o czas. Można powiedzieć, że przyniosło to efekt, na jaki zawsze liczy się w takim momencie - po przerwie zawodnik Kazuara zepsuł zagrywkę. Mogło być po 17, ale było 18:16 dla gospodarzy. Ta stracona okazja okazała się ostatnią na jaką mogli w tym secie liczyć zawodnicy Kazuara - w końcówce mniej błędów popełniali gospodarze i wygrali 25:20.

W secie drugim początkowo gra punkt za punkt, następnie na nieznaczne prowadzenie wychodzi Agrotrans i jak się ma wkrótce okazać, prowadzenia w tym secie nie odda już do końca. Zawodnicy Kazuara wyraźnie słabiej sobie radzą w odbiorze zagrywki, a w konsekwencji mają duże problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku - zawodnicy Agrotransu prawie każdy atak zatrzymują blokiem, lub wyblokowują na tyle, by wybronić i wyprowadzać kontry. Przewaga punktowa gospodarzy rośnie więc, a Kazuar zdobywa niewiele punktów, częściej zresztą w wyniku błędów gospodarzy (zepsute zagrywki) niż po dobrych atakach. Na tablicy wyników jest więc: 7:5, 10:5, 10:6, 11:7, 14:7, (zmiana rozgrywającego w Kazuarze), 14:8, 15:8. W tym momencie na zagrywkę wchodzi zawodnik Agrotransu z numerem 8, który całkiem rozwiał nadzieje gości na nawiązanie walki - pierwszy chyba raz w tym meczu zawodnik gospodarzy serwuje mocno i z wyskoku, wcześniej Kazuar musiał sobie radzić tylko z zagrywką stacjonarną. Serwis okazuje się być za trudny dla gości - Agrotrans łatwo zdobywa kolejne 6 punktów, prawie nie niepokojony atakiem, bo goście bardzo źle przyjmują mocne zagrywki. Gospodarze lepiej też radzą sobie gdy to im zdarzy się gorszy odbiór zagrywki - gdy trzeba zmierzyć się z blokiem Kazuara, to nie mocnym atakiem a celną kiwką zdobywają kolejny punkt. Jest więc 21:8. Nokaut. W końcówce Agrotrans już tylko utrzymuje przewagę i set kończy się jego wygraną do 14.

Jeśli drugi set był nokautem, to dla opisania wyników w secie trzecim trudno już znaleźć odpowiednie określenie. Gospodarze zagrali już chyba całkiem na luzie, co wnioskuję po tym, że m.in. udało im się zagrać kilka skutecznych akcji środkiem, co w poprzednich setach raczej nie miało miejsca. Kazuar cały czas borykający się z konsekwencjami własnych błędów w odbiorze nie jest w stanie nawiązać już jakiejkolwiek walki w tym secie. Od początku "odjeżdżają" gospodarze: 6:2, 7:3, 9:3, czas dla Kazuara, następnie seria dobrych zagrywek, tym razem zawodnika Agrotransu z numerem 1, doprowadza do stanu 14:4. Kazuar konsekwentnie traci okazje - po zepsutej zagrywce kończącej serię zawodnika z jedynką na koszulce zawodnik Kazuara natychmiast także psuje serwis... Przykro się oglądało tego seta. Goście chyba już pogodzili się z porażką, a gospodarze po prostu grali swoje, także nie unikając od czasu do czasu błędów, ale mimo to pewnie zmierzając po zwycięstwo. W obronie zespół Kazuara w tym secie stracił wiele punktów po kiwkach gospodarzy, którzy konsekwentnie wykorzystywali panujący w obronie Kazuara chaos. Z kronikarskiego obowiązku, skoro już podjąłem się opisać to spotkanie, napiszę jeszcze, że w pewnym momencie na tablicy wyników można było obejrzeć wynik 21:5 dla Agrotransu... W końcówce Agrotrans stracił jeszcze kilka punktów i set zakończył się wynikiem 25:11.

Mecz trwał równo godzinę i niestety nie dostarczył wielu emocji, nie można też było zobaczyć wielu przykładów dobrej gry. Gra Agrotransu, choć przyniosła łatwe zwycięstwo w meczu, także niczym nie zachwycała. Gospodarze pokazali po prostu poprawną grę, konsekwentnie łapali blokiem przeciwników, punktowali zagrywką, ale licznych błędów się nie ustrzegli. Kazuar wypadł bardzo słabo w odbiorze, w konsekwencji równie słabo w ataku - w trzecim secie dobre ataki gości można by chyba zliczyć na palcach jednej ręki, gdyż pozostałe punkty otrzymali w prezencie od gospodarzy. Kazuar stosunkowo najlepiej (a może raczej: najwaleczniej) zaprezentował się w obronie, ale i to tylko w pierwszym secie - w kolejnych setach został bezlitośnie wypunktowany piłkami plasowanymi i kiwanymi. Z drugiej strony także Agrotrans dał się kilka razy zaskoczyć tego rodzaju zagraniami - chociażby przez rozgrywającego w pierwszym secie zawodnika z numerem 13.

Z meczów beniaminków III ligi w tej kolejce pozostał do rozegrania jeszcze mecz Prawobrzeża z Agrotransem. Po dzisiejszym meczu trudno powiedzieć, kogo stawiać w tym spotkaniu w roli faworytów, wydaje się jednak, że obecnie w nieco lepszej formie jest Agrotrans. Do tego meczu pozostało jeszcze jednak trochę czasu więc może się on potoczyć w sposób trudny dziś do odgadnięcia. Tak czy inaczej z trójki trzecioligowych debiutantów najsłabiej wypadł Kazuar, który z żadnym z pozostałych beniaminków nie ugrał nawet seta. Zdaje się, że z tej trójki Kazuar jako jedyny nie wzmocnił składu między sezonami, a nawet stracił kilku zawodników. W związku z tym na pierwsze punkty tego zespołu w III lidze możemy jeszcze jakiś czas poczekać.