Gratuluje typeromanom, ktorzy znowu zostali zaskoczeni:) ale po raz kolejny okazalo sie, jak piekna dyscyplina jest siatkowka! taka nieobliczalna. No ale moze przejde do szczegolow...

Zespol Sidora charakteryzuje sie tym, ze nbigdy nie wiadomo, kto przyjdzie. W optymalnym skladzie gralismy jedynie w pierwszym meczu z Univerkiem, przegranym 2:3, ale to pierwsze koty za ploty. Pozniej bylo juz roznie. Wracajac, w dzisiejszym meczu nie zagral najlepszy atakujacy, Mati, ale z kolei wrocil po "kontuzji" Kuba, no i pojawil sie Pawel, libero, nowy nabytek. Mecz rozpoczal sie z Szymkiem na rozegraniu, a nie jak dotychczas Kazikiem. Moze to zaspoczylo ZUTowcow? Kto wie, ale pierwszego seta goscinnie oddali jakos do 22. Drugi set to walka leb w leb. Sidor gral na luzie, bez zobowiazan. Natomiast Akademicy musieli. Widac bylo, ze ciazy a nich presja wyniku. Przeciez nie wypada u siebie przegrywac z beniaminkiem, ktory regularnie dostaje bencki? Szczerze nie pamietam jak potoczyla sie koncowka, ale zostala ona wygrana przez przyjezdnych. Tak wiec mamy 0:2. Nie skupialem sie takze na lawce gospodarzy, ale ponoc lecialy ostre reprymendy od ich trenera. Byc moze podzialaly, bo w "trzecim" ZUT zaczal grac, wreszcie, z jajem. Rozegral sie ich lider, nr3, ktory strzelal zagrywka. Prowdzili kilkoma punktami, jakos 11;6 no i wtedy zrobilismy zmiane. Chodzilo mi, aby zmienic rozgrywacza, by grajacy nieco odpoczal przed 4 setem, moze obejrzal z boku, na chlodno. W ostatniej chwili doszlo jednak do podwojnej zmiany. Jednak okazala sie totalna pomylka, bo nie zmienili sie ci zawodnicy, ktorzy mieli. Stracilismy kolejne punkty, powrocilismy do pierwszego ustawienia jakos przy stanie 18;11 no i zaczal sie niespodziewany poscig. Trzy punkty zagrywka, potem kilka blokow i zrobilo sie po 23. Walka na przewagi. RAz my mielismy meczbole, raz oni. Skonczylo sie jakos 30;28 i niespodzianka gotowa!
Na pochwale zasluguje cala druzyna! Bez wyjatkow, kazdy dal z siebie maksa. Zaangazowanie i mniejsza niz zwykle ilosc popelnianych bledow w zupelnosci wystarczyla na silna, badz co badz, epike ZUTu. Mecz dobrze prowadzila Basia. Pozdrowionka! Tomi