W tym sezonie w czwartej lidze SALPS dominowały dwie ekipy: UKS Błyskawica oraz Altrad, który przez długi czas był niepokonany. To właśnie ta druga ekipa miała szansę na bonus w postaci awansu do drugiej ligi. Po spełnieniu głównego celu jakim był awans o poziom wyżej, Altrad zmierzył się z Agrotransem o możliwość zagrania barażu z Novotermem. Wielu wróżyło (z fusów zapewne, bo chyba nie oglądali żadnej z ekip w akcji), że trzecioligowiec wzorem ubiegłych lat nie da szans nowicjuszom, którzy w tym składzie grają pierwszy rok (kilka osób grało ze sobą wcześniej, jednak większość doszła przed sezonem lub w jego trakcie). A jak wyglądały te mecze?

We wtorek w sali Altradu w Seminarium Agrotrans był pewny siebie. Wszak sparingi ze swoim rywalem zawsze wygrywał 3:2. Początek był nerwowy z obu stron, gdyż siatkarze psuli swoje zagrywki. Pierwsi ocknęli się goście i to oni uzyskali przewagę, której Altrad nie potrafił już zniwelować. W drugiej partii gospodarze wzięli się ostro do roboty i to oni nadawali ton rywalizacji. Ten set padł łupem niedawnego czwartoligowca. Trzeci set to znów lepsza partia Agrotransu, który odskakuje rywalowi i prowadzi w meczu 2:1. Altrad oczywiście tanio skóry nie sprzedał i w czwartej partii to on był górą. W pierwszej części tie-breaka "lepszą" połowę boiska wylosowali goście, którzy uzyskali przewagę. Jednak po zmianie stron Altrad doszedł przeciwnika na jeden punkt. Przy stanie 14:13 atakujący gospodarzy trafił jednak w antenkę i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:3. W małych punktach 100:105.
W środę na Bukowym Agro już przyłożył się do rozgrzewki. Wszakże to siatkarze tej drużyny mieli coś do udowodnienia. Altrad mógł, a gospodarze musieli. Po pierwszym dniu zmagań już było wiadomo, że będzie to zacięty pojedynek. I tak też było. Pierwszy set to lepsze otwarcie Agrotransu i to on wykorzystując atut własnej hali (między innymi gra pod słońce gości) zwycięża. Druga odsłona była bardzo wyrównana. Altrad odskoczył na kilka oczek przeciwnikom, jednak Ci w końcówce doskoczyli gości. I tu miała miejsce spora kontrowersja, gdyż po skutecznym bloku Piotra Sawickiego piłka wpadła w pole około 1 METRA od linii bocznej, jednak sędzia jakimś cudem zobaczył aut. Ta sytuacja podłamała gości, ale mimo tego zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Trzecia odsłona tradycyjnie należała do gospodarzy. W czwartej natomiast Altrad prowadził już dość wysoko, jednak po błędach w końcówce wygrał tylko dwoma oczkami. Przed tie-breakiem wiadomo było, że aby awansować dalej, gospodarzom wystarczy osiem oczek. Przed zmianą stron przegrywali 8:7, jednak w drugiej części tego seta zdołali dogonić i ograć zrezygnowanych gości.
Podsumowując należy przyznać, że trzecioligowcy byli minimalnie lepsi, ale nikt nie wmówi mi, że to była "przepaść dzieląca trzecią i czwartą ligę". W ekipie Agrotransu bardzo dobrze zagrał Bladoszewski, którego zagrywki sprawiały dużo trudności przeciwnikom. Drużyna ta miała też sporo szczęścia w sytuacyjnych piłkach, ale tak naprawdę często był to wynik doświadczenia i dobrego ustawienia i asekuracji na boisku. W Altradzie natomiast każdy dał z siebie wszystko. Serwisy Sławka, Przemka, Michała czy Krzyśka także bywały skuteczne. Dużo wniosły też pozornie łatwe zagrywki Andrzeja - w tym ustawieniu Altrad zawsze zdobywał punkty. Istotną rolę odegrał także Tomas, którego rady trenerskie bardzo pomagały. Dużo widział i radził co zrobić na boisku. W piątym secie pierwszego spotkania nawet Sławek pytał go jak ma zagrywać ;) Atmosfera w obu pojedynkach była bardzo dobra - rezerwowi i zawodnicy głośno zagrzewali się do walki, a emocji nie zabrakło.