Wczoraj na Bukowym został rozegrany mecz liderującego od dłuższego czasu Agrotransu z aspirującym o medal LZS Kołbaskowo. Agrotrans chcąc umocnić się na pierwszym miejscu musiał wygrać, LZS aby odskoczyć depczącemu po piętach Spajkerowi również musiał wygrać. Ale po kolei.

W pierwszym secie gospodarze tego meczu co tu dużo mówić nic nie zagrali. Zespół nie spodziewał się chyba takiego obrotu sprawy. Nic im totalnie nie szło. Błąd gonił następny błąd, zaczynało się od złego przyjęcia zagrywki, a potem niemoc w ataku. Inną grę prezentowali goście dużo podbijali i nie popełniali własnych błędów.Ostatecznie wygrali seta 11:25.

Początek drugiego seta to w miarę uporządkowana gra, jak piszą wszyscy, Gepardów Prerii, jednak cały czas musieli gonić wynik. Dobra gra LZS a w szczególności ich rozgrywacza Tomka jak i skrzydłowych Sławka i Michała pozwoliła objąć kilku punktowe prowadzenie.Po czasie dla gospodarzy zaczęli w końcu grać jak na nich p[przystało i wygrali zasłużenie seta 25:20.Duża w tym zasługa młodych gniewnych Pawła i Jarka, wracającego po kontuzji.

Kolejny set to zażarta walka obu ekip w tym jednak secie skoncentrowani gospodarze wyraźnie poprawili swoją grę, zaczęli przyjmować dokładnie i bronić w polu.Duży plus dla Pawła Subocza który w krytycznym momencie pociągnął grę Agrotransu. Set ostatecznie zakończył się 25:21.

Czwarty a zarazem ostatni set był popisem gry całego zespołu gospodarzy - soho dobrze rozrzucał gości, którzy nie wiedzieli gdzie piłka pójdzie.Większość ataków odbywała się na pojedynczych blokach lub czystej siatce. Gospodarze chyba za wcześnie uwierzyli w zwyciestwo.
Przy stanie 23:18 na zagrywkę poszedł Sławek Misiak i pociągnął wynik do stanu 23:23. Goście mieli szansę doprowadzić do 5 seta jednak doświadczeni rutyniarze nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa.

Podsumowując LZS zagrało bardzo dobry mecz, zasługa to przede wszystkim Tomka i Sławka, pan pułkownik też dorzucił parę oczek:)
U Gepardów na pochwałę zasługuje soho i pablo.Pierwszy czyścił siatkę aż miło było patrzeć, drugi jako stary rutyniarz zachowywał zimną krew do końca.

A i najważniejsze zawody prowadzili nowi sędziowie(kandydaci) słynny Roles i jego kolega(nie pamiętam nazwiska).Zobaczyć zdziwienie soho na widok Rolesa z gwizdkiem było jak karta MasterCard - bezcenne.

Po ładnym meczu obie drużyny zrobiły sobie małą dogrywkę na piwku w Calvadosie, gdzie zaprasza wszystkich libero gospodarzy pili.:)

Pozdrawiam wszystkich
Michał Kaczmarek