Jako że mecz odbywał się w SDSie, a to praktycznie "pod domem" postanowiłem się wybrać, obejrzeć i cyknąć kilka zdjęć.
Dosyć spora widownia już przed meczem mogła obejrzeć kilka ładnych gwoździ na rozgrzewce i było to ładnym przedsmakiem dobrego meczu.
Szczecińska ekipa występująca w składzie: Michor(k), Tołoczko, Adamczyk(l), Kolec, Jakowczyk, Cichosz, Prusakowski oraz Lemańczyk pod wodzą trenera Winiarczyka podeszli spokojnie do tego spotkania.

Jako że mecz odbywał się w SDSie, a to praktycznie "pod domem" postanowiłem się wybrać, obejrzeć i cyknąć kilka zdjęć.
Dosyć spora widownia już przed meczem mogła obejrzeć kilka ładnych gwoździ na rozgrzewce i było to ładnym przedsmakiem dobrego meczu.
Szczecińska ekipa występująca w składzie: Michor(k), Tołoczko, Adamczyk(l), Kolec, Jakowczyk, Cichosz, Prusakowski oraz Lemańczyk pod wodzą trenera Winiarczyka podeszli spokojnie do tego spotkania.

Pierwszy set co prawda wyglądał na "badanie przeciwnika". Gra w miarę wyrównana, punkt za punkt. Chociaż nie obyło się bez kilku efektownych obron i ładnych ataków. Set niestety zakończył się 23-25 dla drużyny LKS Ostromecko.

Po kilku pobudzających okrzykach kapitana i radach trenera Espadon przystąpił do drugiego seta. Początek był w miarę wyrównany do momentu aż na zagrywkę wszedł Łukasz Jakowczyk. W tym momencie przeciwnicy mogli praktycznie zejść z boiska i poczekać aż Łukasz popełni jakiś błąd. Kilka piłek nie odebranych, kilka przechodzących, do tego dołożony blok i zrobiło się (o ile dobrze pamiętam) 11:4. Espadon powiększył jeszcze o kilka punktów przewagę wygrał seta do 15. Dobra mocna zagrywka przyniosła bardzo dobre efekty. Oprócz tego zafunkcjonował blok, a Cichosz kilka razy uruchomił ładnie pajpa, chociaż zauważyłem, że mało zagrał środkiem, a kilka wystaw na środek "nie spotkało się" dokładnie ze środkowym co przeciwnicy mogli spokojnie wybronić.

Drugi set wyglądał podobnie. Ładna gra pod dyktando Espadonu, mocna zagrywka lub trudne floty sprawiały trudności zawodnikom Ostromecka co przekładało się na kontrę lub blok. Trzeba pochwalić w tym momencie Adamczyka oraz przyjmujących, którzy przyjęcie mieli o wiele lepsze niż przeciwnicy oraz ogarniali pole. Trzeci set zakończył się do 17.

W czwartym secie gra wyglądała bardzo podobnie. Espadon na początku zdobył kilu punktową przewagę (choć nie tak dużą jak w 2 i 3 secie) i kontrolował grę. Jednak pod koniec seta chłopaki chyba zamarzyli już o gorącym prysznicu, a przeciwnicy zwąchali krew i z wyniku bodajże 21-17 zrobiło się nagle 24-24. Dwie ostanie piłki meczu należały jednak do Espadonu, który wygrał 4 seta do 24 a cały mecz 3-1.

Myślę, że mecz stał na wysokim poziomie. Ładna walka obu drużyn, kilka bardzo efektownych wymian, obron i ataków. Sędziowanie pani z Wrocławia rónież dostosowało się do poziomu gry na boisku. Oprócz 2 błędów (po równo dla każdego) obyło się bez większych nieporozumień.
Generalnie bardzo ładny spektakt i polecam wszystkim odwiedzenie pięknej sali SDS (jak do niej wszedłem, a dawno nie byłem, poczułem się jakbym cofnął się w czasie :P) jutro podczas drugiego meczu Szczecińskiej ekipy.