W miniony wtorek na hali ZUT spotkały sie zespoły ZUT-u i Wiko. Oba zespoły zostały przed sezonem przebudowane. Wiko po porażce z Espadonem chciało znów wygrać, zawodnicy zaś ZUT-u chcieli pokazać że wygrana w pięciosetowym boju z Asprodem to był tylko przypadek.

Od początku pierwszego seta walka toczyła sie punkt za punkt. Ani goście ani gospodarze nie dali sie w tym momencie złamać. Jednakże od stanu 12: 12 zespół gospodarzy zaczął popełniać coraz więcej błędów w przyjęciu zagrywki, co uniemożliwiło Wojtkowi Wojtysiakowi urozmaicenia gry. Posyłał on piłki raz na lewo raz na prawo jednakże jego partnerzy albo posyłali piłki w aut albo byli blokowani przez zespół gości. Ostatecznie set zakończył sie wynikiem 25: 20 dla Wiko.
Kolejna partia to kontynuacja dobrej gry zespołu gości, którzy ani na chwilę nie zwalniali tempa i już od samego początku zyskali 5 punktową przewagę. Set ten toczył sie cały czas pod ich dyktando. Jedynie w końcówce seta sygnał do gry dał Artur Wierzbicki, niestety nikt z jego kolegów z drużyny nie pomógł. Trener Biernaczyk próbował poprawić jakość gry zmieniając Norberta Korczyńskiego, jednakże nic top nie dało i set drugi padł łupem gości. Set zakończył sie wynikiem 25:18.
Trzeci i zarazem ostatni set był tylko dobijaniem leżącego już przeciwnika. Podłamani zawodnicy ZUT-u nie stawili żadnego oporu rozpędzonym zawodnikom Wiko. Nie potrafili przyjąć dokładnie zagrywki, skończyć ataku często atakowali po autach, bądź też byli zatrzymywani przez szczelny blok gości. Wiko wyraźnie wygrało tą partię 25:11.
Dzięki zwycięstwu Wiko wskoczyło na 2 miejsce, ustępując tylko, ze stratą 3 punktów, Espadonowi.
Warto dodać, że w zespole Wiko zagrali wszyscy zawodnicy, a wchodzący z ławki, nie obniżali poziomu gry zespołu. Jest to dobry prognostyk przed długim sezonem.