Bij Mistrza! Z takim przesłaniem zagrali dzisiaj studenci ZUTu. No i zrealizowali je, za swa punkty. O tyle to ważne, że wyprzedzili w tabeli odwiecznego rywala zza uniwersyteckiej miedzy.

No i wydaje się, że na finiszu to oni będą się cieszyć z prawie najlepszego kruszcu, którego podobno nigdy nie mieli. Swego czasu Polibuda wygrywała ligę, tym razem, na 94% zdobędzie srebrny medal (mi się to nigdy nie udało;( ). Wracając do meczu...

Pierwszy set, jak zwykle, Espadon przegrał. Przeważnie Panowie rozgrywają się w tymże secie i wchodzą w mecz dopiero od drugiego. Tak było tym razem. Dość eksperymentalny skład Espadonu, dwóch zawodników dopiero co przyszło, no i porażka do 19. Potem padły słowa "Gramy normalnie". Miało to pewnie znaczyć, że gramy składem, który teoretycznie (praktycznie) jest najlepszy. Z przetasowań i zmian ułożyła się szóstka, która z powodzeniem walczyłaby w drugiej lidze o najwyższe laury. Na rozegraniu Ostry, na przyjęciu Siwy i Krzysiek Bas, na ataku Konrad Paśnik, środek Kuba i Konrad Prusakowski. Studenci ZUTu widocznie przestraszyli się tych nazwisk i dość łatwo oddali seta bodaj do 17. Gładko i szybko. Na trzeciego seta wyszli jakby mecz zaczynał się od początku, tak faktycznie jest/było, bo przecież stan meczu wynosił 1:1. A że historia lubi się powtarzać, to set zakończył się znowu po myśli gospodarzy, znowu zwycięstwem do 19. Czwarty set to duża mobilizacja po obu stronach. ZUT prowadził kilkoma punktami, jednakże doświadczenie i obycie gości pozwoliło im doprowadzić do remisu po 24, a następne dwie akcje zakończyli na swoją korzyść. Tiebreak zaczął się od niewielkiego prowadzenia gospodarzy, potem było równo, punkt za punkt. Na zmianie zespoły schodziły z jedno punktowym prowadzeniem ZUTu. Zapowiadała się emocjonująca końcówka. ZUT prowadził 14:11, Espadon zdobył dwa punkty. Było 14:13 i ostatnią akcję skończył najlepszy na boisku Daniel Zabłocki.

Podsumowując. Mecz mógł się podobać. Musiał wręcz. Atomowe ataki z jednej i drugiej strony, niezliczona ilość obron, kilka sprytnych kiwek. Najwyzszy SALPSowy poziom! Pierwsze trzy sety jednostronne. Dopiero ostatnie dwa rozstrzygały się w ostatnich akcjach. Zespół Espadonu mimo, iż ma w swoim składzie wybornych, doświadczonych, ogranych i sprytnych zawodników, nie stanowił drużyny. Taka była natomiast po stronie gospodarzy. ZUT ma mocny, dobry i równy skład z dwoma liderami, którzy dzisiaj dwoili się i troili w ataku. Danielowi dzielnie partnerował Artur Wierzbicki. Świetnie zagrał także rozgrywający ZUTu. 80% piłek kierował do swoich pewniaków na skrzydła, kilka świetnie podrzucił też na środek.

Espadon jest mistrzem, grał na luzie (jak zwykle). ZUT był zdeterminowany, aby wygrać i wyprzedzić w tabeli US. Plan się udał. Wygrał i chwała Mu/Im.

Pozdrawiam!