Dziwny ten poniedziałek...
Otworzyłem oczy przed 9tą i pierwszą rzeczą o której pomyślałem…
… „znowu muszę czekać rok”…
Leniwy poniedziałek po najkrótszym weekendzie w roku. Drugiego takiego nie ma i dlatego warto na niego czekać. Impreza „Siatkarze dla Hospicjum” była w tym roku wyjątkowa, ale kiedy nie jest??

…Mecz Gwiazd…

Przyciągnął na halę Azoty Arena niemal 5000 widzów i to jest bez wątpienia wielki sukces. Mimo pojedynczych krytycznych uwag pojawiających się w sieci na organizację kosmicznego meczu trzeba pokłonić się organizatorom. Rok ciężkiej pracy, pojedynczych osób, tworzących grupę pełną zapału i determinacji w dążeniu do celu jakim jest zbiórka pieniędzy dla tych, dla których pieniążki są szansą na kolejny dzień wśród swoich najbliższych. Przyjechały same „Gwiazdy”… i nie chodzi o ich poziom sportowy czy rozpoznawalność… do Szczecina wpadły największe serducha…

…komentarze...

Można się czepiać, szukać dziury w całym, narzekać bo to Polacy świetnie potrafią, ale nie można nie doceniać i umniejszać roli wszystkich zaangażowanych w to przedsięwzięcie. Stowarzyszenie „Siatkarze dla hospicjum” i Zachodniopomorskie Hospicjum dla dzieci i dorosłych to nie korporacje, nie pracują tam ludzie w garniturach 8 godzin dziennie… Większość tych osób ma swoją pracę, a działalność w tych organizacjach realizują pomiędzy codziennymi obowiązkami domowymi a pracą zawodową….
Organizacja takiej imprezy niesie za sobą ryzyko niezadowolenia „jednostki” , ale CEL jest osiągany w najwyższym możliwym stylu… Pier..lę malkontentów… też mam swoje uwagi , ale nie krytykuję publicznie.. można skontaktować się z organizatorem… zaproponować swoją pomoc… powiedzieć co można poprawić…

…no i tak leżąc się wkurwi… i wstałem

Na stojąco gorzej się myśli… ale po 2 dniach na dużych obrotach jest czas w ogóle pomyśleć :)
Fajnie było się w Wami spotkać… Fajnie było czekać rok by zobaczyć przyjaciela w Meczu Gwiazd… pełna konspiracja… realizacja planu Patrycji, żeby Kamil mógł zagrać… jego mina bezcenna… wieczorny występ… i tu nie będę narzekał… nie dzisiaj… liczy się CEL.

…śniadanie zjedzone.. czas na kawę…

Patrzę na puchar… chyba najcięższe puchary w kraju… tak ciężko pracuje sztab organizatorów i wolontariuszy na sukces.. tylu wolontariuszy też jeszcze nie widziałem… chyba im troszkę zazdroszczę… tego, że są na miejscu… 4lata po za Szczecinem… tylko 2 turnieje w roku, w tym ten majowy… najważniejszy

… Patrzę na puchar…

…16 koszulek chyba fajny pomysł… Flormaster na biało od zeszłego roku… nie ważne jaki kolor… wszyscy jednakowo.. był wybór. Kubki, opaski, koszulki… wszystko za normalne pieniążki i dla dzieciaków. Do tego kiełba i kaszana z grilla… słodkości… pełna profeska…

…drużyna…

Niby ta sama, dwóch nowych zawodników w Flormasterze, a atmosfera jak zawsze, nawet lepsza… i prawie pudło… jestem z nich dumny. Dla mnie wygraliście… Dla podopiecznych hospicjum nie ma wygranych i przegranych. Dziękuję Wam i naszym przeciwnikom, za atmosferę, zaangażowanie, za to że przyjechaliście z różnych stron w jednym CELU,za wszystko!! ..i mam nadzieję, że za rok znowu się widzimy…

….Warto pomagać….

Za rok też się pojawię… w moim kalendarzu to dni na czerwono… dzień grania… mecz gwiazd.. impreza z „gwiazdami”… dzień grania… powrót do domu i znowu poniedziałek… może jednak najlepszy z poniedziałków? Znowu wstanę… wypiję kawę.. . spojrzę na puchar… i znowu się wkur..ę, że jeszcze rok…

Pozdrawiam
Florek