Korzystając z okazji, że jestem w Szczecinie wybrałem sie dzisiaj na ciekawie zapowiadający sie mecz pomiędzy gospodarzami Green Reefers a Asekuracją Raiffpol Pyrzyce. Nie zawiodłem się, bowiem mecz stał na moim skromnym zdaniem dość wysokim poziomie i zakończył się wygraną Greena w tie-breaku. W setach było 25-16, 20-25, 25-18, 23-25 i 15-11. Emocji nie brakowało szczególnie od końcowej fazy 4 seta...ale po kolei...

Gospodarze od początku meczu odskoczyli na kilka punktów przede wszystkim dzięki świetnej grze w bloku (do stanu 8-2 zdobyli tym elementem az 4 punkty), później tylko spokojnie kontrolowali sytuację na parkiecie wygrywając pewnie pierwszą partię do 16. Wydawać by się mogło, że Asekuracja nie podniesie się tak łatwo, gdyż zawodnikom z Pyrzyc spory problem sprawiało przebicie się przez ''ścianę'' doświadczonych zawodników Greena. Warto odnotować piękną podwójną krótką jaką gospodarze zagrali w końcowej częsci seta.

Druga partia rozwiała jednak moje pierwsze przypuszczenie, że będzie to jednostronne widowisko. Goście poczynali sobie z akcji na akcję co raz lepiej, blok Greenu już nie funkcjonował tak dobrze jak w secie 1 i dość niespodziewanie ale jak najbardziej zasłużenie Asekuracja, wykorzystując chwilowy ''letarg'' gospodarzy nie wiadomo kiedy wygrała seta do 20 zdobywając większość punktów atakami ze skrzydeł jak i po błędach przeciwnika.

Set 3 to powrót do dobrej gry ''starych wyjadaczy'', którzy zdobywali kolejne punkty pewnymi atakami ze skrzydeł (Maurycy) a także świetnymi zbiciami ze środka (szczególnie ze środka w wykonaniu Przemka Malujdego-jak dla mnie MVP meczu, w ataku chyba ze 20 punktów dzisiaj zdobył, o blokach nie wspomnę, pierwsza klasa zawodnik i tyle). Gospodarze swoją pewną grą w tej partii nie powolili na zbyt wiele ambitnym zawodnikom Asekuracji.

Czwarta partia, wydawało mi się, że będzie ostatnią i...chyba powinno tak być lecz w moim przekonaniu sędzia (Pan Jarek Makowski-gwizdał nieźle choć kilka dotknięć siatki umknęło jego uwadze, zdarzyło się też kilka pomyłek, no ale któż ich nie popełnia) tego meczu w końcowej, decydującej fazie seta odgwizdał bardzo wątpliwe moim zdaniem przełożenie rąk środkowego Greena przez siatke, tym samym podarował gościom bardzo cenny w tamtym momencie punkt. Set bardzo wyrównany, w którym błysnął zawodnik z Pyrzyc Sebastian Michalski, który dwoił się i troił, aby tylko doszło do tie-breaka i cel swój a także swojej drużyny osiągnął.

Tie-break to już kumulacja emocji i świetne akcje z jednej i z drugiej strony, dwa bloki na gospodarzach spowodowały, że na zmianę stron to goście schodzili z 2 punktową przewagą 8-6. Wówczas jednak Green (soho i wyżej wymieniony środkowy Malujdy) rozpoczął koncert skutecznej gry na siatce, a na taka to grę szczególnie tej dwójki recepty goście znaleźć już nie mogli i nie znaleźli do końca meczu.

Green odniósł zasłużone zwycięstwo i chyba troche powinien żałować straty 1 punktu aczkolwiek goście też myślę, że mogą ten mecz mimo porażki zaliczyć to udanych bo zagrali dobre zawody.
Podsumowując oprócz bezapelacynego dla mnie MVP tego meczu na wyróżnienie zasługują napewno obaj rozgrywający (szkoda tylko, że ten z Pyrzyc tak rzadko wykorzystywał swoich środkowych), jak i wymienieni już przeze mnie w tej relacji Maurycy (Green) i S. Michalski (Asekuracja). Oby więcej takich zaciętych i stojących na takim poziomie spotkań w SALPS-ie.