Spotkanie mistrzyń poprzedniego sezonu, drużyny UKS18-MJC z młodym zespołem Chemika Police miał zwiastować emocje, a momentami nawet wyrównaną walkę. Bardziej doświadczone siatkarki MJC po rywalkach spodziewały się zupełnie innej, jak zaprezentowały w czwartek, postawy, mimo ubytków w składzie Chemika w porównaniu do poprzedniego sezonu.
Początek spotkania i doprowadzenie przez przyjezdne do remisu 2:2 był pierwszym i chyba ostatnim symptomem walki o punkty w tym meczu.

W każdym z trzech setów, gospodynie rozbijały zapał policzanek przede wszystkim zagrywką. Trudno stwierdzić, czy ten element w zespole MJC był tak dobry, czy też przyjęcie Chemika tak słabe. Rezultat był jeden, punkty przyjezdne traciły seriami. Taki przebieg kolejnych partii nie mógł skończyć się inaczej jak wygraną MJC do 13, 13 i 10. Chemikowi nie pomagały pojedyncze, aczkolwiek widowiskowe ataki, co potwierdza, że umiejętności w zespole jednak drzemią.
Szkoleniowca młodych siatkarek przegrana, nawet tak sromotna, martwić nie powinna, w odróżnieniu od pasywnej, chimerycznej postawy jego podopiecznych na boisku w trakcie meczu i niesportowej tuż po nim.