W czwartkowy wieczór w sali SP74 na Bukowym zespół OKS Prawobrzeże podejmował tym razem drużynę Narazie. Zawodnicy gości mieli niemałą szansę wywieźć z terenu OKS-u trzy punkty, ostatecznie jednak ulegli gospodarzom, a mecz zakończył się podziałem punktów.

W pierwszym i drugim secie lepszymi okazali się goście. W pierwszej partii co prawda pozwolili oni OKS-owi zdobyć kilkupunktowe prowadzenie w połowie seta (14:8, 16:11) ale odrobili straty, a w końcówce zawodnicy gospodarzy popełnili serię błędów i przegrali do 21.

W drugim secie gra dobrze układała się drużynie Prawobrzeża tylko na samym początku, kiedy to prowadzili 2:0, 4:2 i 5:3. Później gospodarze popełniali więcej błędów i chyba zagrali zbyt nerwowo, słabo przyjmowali zagrywki, a kiedy nawet im się udawało przyjąć nieźle, rozegranie było bardzo niepewne. Ta nerwowość sprawiła, że także tego seta wygrał zespół Narazie (do 22).

W trzecim secie Narazie miało szansę wykorzystać słabszą dyspozycję Prawobrzeża, jednak okazało się, że teraz także i goście zaczęli grać słabo. Na samym początku seta oba zespoły wykonały kilka składnych akcji kończonych skutecznym atakiem w pole lub po bloku w aut, ale następnie mecz stał się mało ciekawy. Sporo było dłuższych akcji, ale główną tego przyczyną było to, że gra po obu stronach siatki była niedokładna i często piłka była przebijana na stronę przeciwników palcami bądź jakkolwiek tylko się dało, niekoniecznie przyzwoitym atakiem. Większość ataków, a nawet kiwnięć, szybowało w aut lub zatrzymywało się na siatce. I tak mniej więcej do stanu 12:12. Stopniowo jednak nastąpiło przebudzenie w szeregach Prawobrzeża i udało im się zadać o kilka celnych ciosów więcej doprowadzając do wyniku 19:14. Tej przewagi udało im się nie roztrwonić i zakończyć seta wygraną do 19.

Jak to często bywa gdy nie uda się wygrać seta na 3-0, w czwartej partii zespół gości nie zdołał się pozbierać i od początku tracił punkty. Pierwszy czas dla Narazie sędzia Z.Maciejewski oznajmił przy stanie 6:0 dla OKS. Gospodarze jednak nie dawali się już łatwo zatrzymać, a co najważniejsze posyłali teraz większość ataków w pole gości. Druga przerwa dla Narazie przy stanie 13:2 nie zapowiadała wielu emocji w tym secie. Warto dodać, że te dwa punkty na koncie Narazie zdobyli oni celną kiwką rozgrywającego (Roberta) oraz atakiem po palcach w aut. Gracze OKS nie oddali bowiem ani jednego punktu z własnego błędu. Trudno aż było uwierzyć jak bardzo poprawiła się ich gra, gdy miało się w pamięci poprzednie sety. Pierwszy poważny błąd przydarzył się Prawobrzeżanom, gdy jeden z nich zepsuł zagrywkę na 22:6. Ostatecznie OKS wygrał partię do 8. W setach remis 2-2.

Piąty set to znów wymiana ciosów (celnych i chybionych), do stanu 6:6. Zmiana stron boiska następuje już jednak przy nieznacznej przewadze gospodarzy (8:6), którzy następnie już do końca prowadzą i wygrywają 15:9.

Choć mecz stał na niskim (a chwilami wręcz dramatycznie niskim) poziomie, dostarczył jednak chyba trochę rozrywki kibicom (całkiem licznie zgromadzonym, bo myślę, że z 10 osób bym naliczył). Oba zespoły pokazały jak bardzo nierówno można zagrać na dystansie pięciosetowego meczu. Mimo wszystko drużyna Narazie, którą pierwszy raz widziałem w akcji, zaprezentowała się dużo lepiej niż walczący tydzień wcześniej z OKS-em zespół NCDC. Natomiast Prawobrzeżanie chyba próbowali dziś nadwątlić moją wiarę w ich możliwość walki o awans, ale ostatecznie poradzili sobie w trudnej sytuacji i nie zabrakło im zaangażowania by zawalczyć o punkty mimo beznadziejnej dyspozycji w pierwszych dwóch setach. To sprawia, że wciąż daję im duże szanse na grę o czołowe miejsca. Oczywiście wiele zależy od postawy pozostałych zespołów, z których większość dla mnie osobiście wciąż jest zagadką. Trudno z resztą by było inaczej, w sytuacji, gdy np. zespół Saper JW2901 nie rozegrał jeszcze ani jednego spotkania. Tę relację zakończę więc podobnie jak poprzednią: czas pokaże jak rozwinie się sytuacja w 4 lidze.