Szczerze powiedziawszy to spodziewałem się przed tym meczem, że będzie ciężko ale nie przypuszczałem, że aż tak...Nasze zwycięstwo tak po prawdzie wisiało na włosku bo gdyby nie szaleńcza pogoń w secie I i wyciągnięcie przegranej już praktycznie partii to byłoby to chyba serio 0-3 w niecałą godzinkę...

Set I nie układał się Nam od samego początku, przyjęcie jeśli już było niezłe to rozgrywający (czyli Ja:D) robił wszystko, ażeby utrudnić swoim kolegom skończenie ataku...efektem czego dość częste i jakże skutecznie wyprowadzane kontry przez Strażaków. W środkowej części seta na zagrywce pojawił się jeden z wyróżniających się zawodników gospodarzy i pozostawał w tym polu praktycznie przez...pół partii (sic!). Kiedy jednak było już bardzo źle (23-17 dla Straży) coś się w gospodarzach zacięło...Seriami albo oddawali Nam punkty autowymi atakami albo nadziewali się na nagle równo stawiany przez Naszą drużynę blok. W jaki sposób jednak udało Nam się w końcówce odrobić aż tyle oczek żeby wystarczyło do końcowego tryumfu w tejże partii...nie wiem sam, grunt, że się udało bo gdyby nie...to skończyło by się jak napisałem na wstępie. Podsumowując I seta Cafe Duo zwycięża po niesamowitej pogoni w końcówce na przewagi ku radości Naszych fanów przybyłych tego dnia w liczbie około 10.
Set drugi toczył się na równi praktycznie od samego początku do końca. Strażacy najwyraźniej szybko otrząsneli się po końcówce seta poprzedniego i grali naprawdę nieźle. My bez żadnych fajerwerków (w tym sezonie będzie o nie niezwykle ciężko) ale dotrzymywaliśmy kroku gospodarzom, w czym duża zasługa Kuby, który do spółki z Kowalem zastępowali dziś na tej pozycji nieobecnego z powodów osobistych Klepego. Końcówka partii tym razem jednak dla gospodarzy i mamy 1-1.
Set trzeci to bardzo dobra gra Strażaków i tym samym tragiczna Naszego zespołu, cóż nad tym setem przepraszam ale rozpisywać się nie będę, ponieważ został oddany praktycznie bez walki bodajże do 15-16 nawet nie pamiętam.
Na czwartego seta wyszliśmy z przekonaniem, że jest serio źle z Naszą grą, szczególnie brakowało komunikacji na linii rozgrywający-środkowi, co jest dziwne bo do tej pory to właśnie środek był Naszą chyba wizytówką...a gdy go zabrakło (głównie z mojej winy) to postanowiliśmy uprościć grę jak tylko się da i prowadzić ją głównie lewym skrzydłem. Ta zmiana koncepcji gry opłaciła się wszak set wygrany został bardzo pewnie, w końcu zapunktowała Nasza zagrywka ale raczej dzięki kilku błędom w przyjęciu po stronie gospodarzy niż Naszym zasługom w tym polu. W ogóle temat Naszej zagrywki to...lepiej przemilczeć bo ograniczała się ona w tym spotkaniu do wprowadzenia piłki do gry...A więc set wygrany bodajże do 12-13 nie wiem dokładnie ale wiem, że dość wysoko i pewnie. Dobrze to wróżyło przed tie-breakiem.
Set decydujący rozpoczął się od kilku Naszych błędów i nagle było 1-3 a później nawet chyba 3-6, udało się to jednak pozbierać i strony zmienialiśmy już prowadząc 8-7 w czym duża zasługa środkowych, którzy blokowali skutecznie i w końcu dostali kilka niezłych piłek do skończenia. Po zmianie stron rywalizacja stawała się co raz bardziej dramatyczna z każdym punktem wszakże każdy kolejny punkt stracony kosztował sporo zaś zdobyty był nieocenioną wartością. W samej końcówce błysk Długiego który wygrał 2 "przepychanki" z tańczącą na siatce piłką. Piłka meczowa przy stanie bodajże 14-11 dla Cafe Duo jeszcze nie została zamieniona na upragnione zwycięstwo jednak już z tej następnej po Naszym dobrym odbiorze szczęśliwie udało się Nam zdobyć decydujący punkt i wygrać to dramatyczne spotkanie 3-2.
Dziękuje swojej drużynie za cierpliwość do moich wystaw dzisiaj, szczególnie środkowi mogli się mocno zdenerwować, na moje usprawiedliwienia napiszę tylko, że biorę antybotyki od kilku dni i szczerze mówiąc to nie czułem i nie czuję się najlepiej, ale grałem kaszankę i mam nadzieję, że gorzej już chyba być nie może z mojej strony.
Dziękuję Strażakom za mecz w bardzo miłej atmosferze, nie brakowało żartownej wymiany zdań pod siatką, obyło się bez jakichkolwiek spięć, w czym też duża zasługa sędziego, który praktycznie bezbłędnie moim zdaniem sędziował to spotkanie.
Do zobaczenia w rewanżu i życzę Wam samych zwycięstw oczywiście za wyjątkiem tego drugiego meczu z Nami.