Oprócz mnie i strażaka zasiadło tam dzisiaj grubo ponad 20 kibicek i kibiców - w tym kilku listonoszy z Poczty podglądających swoich rywali do tytułu. A po końcowym gwizdku mlodszego Maciejewskiego chyba nikt z obecnych nie żałował , że wybrał się na ten mecz.
Zobaczylismy niezły kawał widowiskowej siatkówki. Pospolitemu ruszeniu ex-zawodowców Espadonu /w szóstce: Czaja, Czerlonek, Kordaś, Markiewicz, R.Streich, Golba/ - ProKonStal przeciwstawił kompletną, ograną, dobrze zorganizowaną druzynę pod wodzą Ostrego. I to właśnie goście górowali w 1 secie , wygrywając pewnie do 20. Espadon momentami sprawiał wrażenie bezradnych i pogubionych , nie akcjami przeciwnika - ale własnym brakiem zgrania i indywidualnymi błedami. Najgorzej było z rozegraniem . Mecz wydawał się zagrożony.

Zaczęlismy namawiac Franca który już drugie spotkanie starał się dyrygowac z boku/ aby grzal się i wchodził na rozegranie od 2 seta, bo będzie lipa . Franc pozostal jednak na ławce , Espadon skorygował tylko ustawienie od drugiego seta ... i maszynka zaskoczyła . Olek zaczął w końcu rzucac jak człowiek :) , bo też dostawał z przyjęcia lepsze dogranie. Na efekty nie trzeba było długo czekac i 2 set tym razem do 20 dla gospodarzy. Trzeba jednak zaznaczyc , że sygnał do odrodzenia dla Espadonu dał najmlodszy , Rafał Streich , ktory w trudnych momentach seriami zdobywał punkty zagrywką z wyskoku.
W kolejnym secie mecz wyrównany. Przewagę Espadonu w zagrywce i bloku .... /jedno z ustawień z Kubą i dwoma Rafałami dawalo Espadonowi pod siatką średnią wzrostu 202 cm - przeciwnicy wiele razy rozbili się a taka ścianę/
... PKS wyrównywał lepszym rozegraniem, grą w polu i zgraniem drużyny. Znakomicie zagrali obydwaj libero. Przyjemnie bylo patrzec na dokladne przyjęcia trudnych zagrywek i obrony. Set trzeci do 23 dla gospodarzy.
W czwartym Espadon już zdecydowanie góruje, osiąga przewagę 5-6 punktową i wiezie ją do stanu 23:17. Wtedy ProKonStal rozpoczyna pogoń, wykorzystując już zmęczenie i chyba rozprężenie przeciwników, którzy myślami są już chyba w szatni. Dochodzą na 21:23 i to wszystko. Kolejne dwa punkty dla oldbojów . Mecz kończy atakiem w swoim stylu /czyli z drugiego piętra/ ten, co go nie było u Kajtka... bo ma daleko do domu :) . 3:1 dla naszych .
Z duża przyjemnością obejrzałem ten mecz i przyjąłem zwycięstwo moich kolegów . Ucieszyło mnie ich dzisiejsze zaangażowanie. W pewnym momencie jakby sobie powiedzieli: Tak! Chcemy to wygrac! ... i wygrali. Espadon ma środki /ludzi/ aby wygrac z kazdym w tej lidze. Niestety prawie nigdy nie gra na maksa. Ludzie z wiekiem nabierają dystansu do swego hobby, do rzeczy w życiu nie najważniejszych. Dobrze, że jeszcze zdarzają się chwile, że znów zaczyna im zależec na zwyciestwie "jak nie wiem co" i ......po prostu sięgają po nie . Dzisiaj był taki dzień w Espadonie. Do woli walki u Siwego już zdążyłem się przyzwyczaic - a dzisiaj specjalne podziekowania za zaangażowanie, ambicję , zawziętośc dla Karola , ktorego determinacja i wola zwyciestwa udzielała się drużynie . Dzisiejszą postawą Karol powoli odkupuje swoje grzeszki / w koncu onegdaj o malo nie został listonoszem :( .
Espadon 3:1 PKS . Robi się jeszcze ciekawiej.
Dobrej nocy ;)