Mecz między Temidą a OKS Prawobrzeże nie okazał się jednostronnym widowiskiem. Co więcej, po pierwszym secie w hali ZS nr 2 zanosiło się na niespodziankę i to w spektakularnym stylu!

Do meczu zespół gości stawił się w wąskim siedmioosobowym składzie. Tymczasem gospodarze gotowi byli walczyć o zwycięstwo liczną jedenastoosobową ekipą. Na rozgrzewce można było także zauważyć, że zespół gospodarzy nieco góruje fizycznie nad zespołem OKS. Jednak jak wiadomo warunki fizyczne to nie wszystko, podobnie jak obraz rozgrzewki nie zawsze pozwala przewidzieć wynik meczu...

To co zobaczyli kibice w pierwszym secie można opisać w skrócie jako swoiste „wejście smoka” w wykonaniu zespołu Temida. Gospodarze, zupełnie słusznie, nie dali gościom czasu na oswojenie się z nieznaną im salą, znacznie odbiegająca od obiektu, w którym OKS trenuje i rozgrywa swoje mecze na Bukowym. OKS słabo zaczął tego seta – najpierw trzy razy pod rząd piłka została rozegrana do tego samego zawodnika, a on 3 razy nie trafił w pole przeciwnika (dwa razy piłka nie przedostała się nawet za siatkę, raz poleciała w aut)., następnie kilka razy zadziałał blok Temidy, a zagubieni nieco w całej sytuacji goście bardzo źle przyjmowali zagrywki przeciwników. Pierwszy czas dla OKS przy stanie 9:2 (!) niczego nie zmienił – w kolejnych akcjach znów Temida zdobywa punkty blokiem, skutecznie przeprowadza kilka akcji środkiem, a OKS wciąż nie potrafi dobrze dograć piłki do siatki. Faworyci zostali zupełnie rozbici w tym secie, dopiero od stanu 20:4 (!!!) w grze Temidy widać już było rozluźnienie, co pozwoliło zmniejszyć rozmiary porażki OKS i set skończył się wynikiem 25:14.

Wydawało się więc, że OKS jest w poważnych opałach. Zespół gospodarzy prezentował się bardzo dobrze, widać było olbrzymią motywację, liczni zawodnicy rezerwowi wspierali grających głośnym i dynamicznym dopingiem... Temida na powitanie rozjechała OKS. Będzie niespodzianka kolejki?

W przerwie nastąpiła zmiana jednego z rozgrywających OKS. Rewolucji w składzie mając do dyspozycji tylko 7 zawodników zrobić się nie dało, choćby nie wiem jak wydawało się to wskazane.
Jednak OKS już kilka razy pokazał, że nie „pęka” w trudnych momentach. I to się potwierdziło w secie drugim tego meczu, choć początkowo to Temida podjęła próbę powtórzenia scenariusza z pierwszej odsłony tego spektaklu. Jednak przy stanie 4:2 dla gospodarzy rozpędzony i niesiony dotąd skutecznie dopingiem zespół zaczął tracić impet. Nie była to jeszcze zasługa lepszej postawy OKS – ot po prostu w poczynania gospodarzy wkradły się liczniejsze błędy i po chwili było 4:6. W korzystniejszej sytuacji OKS zaczął dokładać trochę więcej skutecznej gry od siebie i udało się – Temida się zatrzymała. Goście zdobyli kilka punktów dzięki słabszemu przyjęciu przeciwników, zaczęli też w końcu radzić sobie z blokiem Temidy, dzięki lepszemu niż wcześniej dogrywaniu piłki na skrzydła. W pierwszym secie rozgrywający OKS-u chyba nieco zdezorientowni w niezbyt szerokiej hali rozgrywali zbyt wąsko niemal wpychając atakujących pod ręce blokujących Temidy. Gdy udało się to nieco skorygować zauważalnie wzrosła skuteczność atakujących. A Temida z czasem grała coraz słabiej. Siatkarze OKS pokazali, że wysoka porażka w pierwszej partii nie zdeprymowała ich i wynik meczu jest kwestią otwartą. Odegrali się na Temidzie pokonując ją w takim samym stosunku punktów – 14:25.

W meczu 1-1 i wciąż trudno było zgadnąć jak to się może dalej potoczyć.

Kolejny set przebiegał dość wyrównanie. Do stanu 9:11 (dla OKS) trudno było jeszcze powiedzieć, że którykolwiek zespół zaczyna kontrolować grę, a wynik oscylował wokół remisu. Jednak w środkowej fazie tego seta lepiej zagrał OKS. Nerwowych zagrań i prostych błędów w tym secie nie ustrzegły się oba zespoły, ale to OKS-owi udało się odskoczyć rywalom i wkrótce ten zespół prowadził 13:19 i następnie 14:21, kiedy to Temida wykorzystała (drugą już) przerwę na żądanie. W końcówce gospodarze mieli jeszcze szansę – „Prawobrzeżanie” popełnili kilka błędów i pojawiła się szansa nawiązania walki (20:23). Jednak goście tym razem zachowali zimną krew, nie pozwolili się dogonić i wygrali do 23. W tym secie zupełnie przestał funkcjonować w zespole Temidy wariant ataku środkiem i tak już zostało do końca meczu.

W secie czwartym Temida nie nawiązała walki o tie-break. Z początku jeszcze kilka akcji przyniosło wyrównany wynik, ale tylko do stanu 3:3. Następnie OKS „odjechał” o 5 punktów, w dużej mierze dzięki słabszej postawie gospodarzy (m.in. błąd podwójnego odbicia przy rozegraniu), ale także dzięki czujnej postawie blokujących (zatrzymali dwa ataki). Następnie Temida gra już coraz słabiej i bardziej chaotycznie,a OKS spokojnie kończy akcję za akcją co przynosi ostateczny efekt w postaci wysokiego zwycięstwa do 9.

Temida 1 – 3 OKS.
Czy ktoś ich w końcu pokona? ;)