Mecz między dwiema niepokonanymi dotąd drużynami IV ligi miał być wyrównaną i emocjonującą walką o prymat w tej klasie rozgrywek. Tymczasem okazał się nienadzwyczajnym sportowym widowiskiem – zawodnicy OKS Prawobrzeże w trzech setach pozbawili punktów swoich przeciwników z Agrotransu i będą cieszyć się pierwszym miejscem w tabeli conajmniej do stycznia.

Zespoły stawiły się na mecz w licznych składach, każda z drużyn w sile około dziesięciu zawodników. Jednakże jeszcze więcej na mecz przybyło kibiców. Może trudno w to uwierzyć, ale to czwartoligowe spotkanie obserwowało około trzydziestu osób! Kibice obu drużyn aktywnie zagrzewali do boju swoich faworytów podczas meczu, rozbrzmiewały okrzyki, oklaski, a także dźwięki trąbek i innych gadżetów wspomagających doping. To wspaniale, że spotkania SALPS zaczynają przyciągać coraz więcej miłośników siatkówki i że drużyny amatorskie mogą liczyć na wsparcie fanów podczas gry.
Mecz niestety nie mógł przynieść satysfakcji wszystkim zgromadzonym, co więcej jego przebieg miał charakter bardzo jednostronny. Mając na uwadze dotychczasowe niezłe wyniki Agrotransu nieco zdziwił mnie fakt, że zespół ten w całym meczu nie zdołał ani razu choćby na chwilę objąć prowadzenia. Wydaje mi się, że zawodnicy obu drużyn podeszli do meczu nieco spięci świadomością wysokiej jego stawki, jednakże tylko jeden zespół sobie z tym stresem poradził.

Pierwszy set rozpoczął się od zepsucia zagrywki przez jednego z zawodników gości. Gospodarze skorzystali z prezentu, w następnej akcji zdobyli kolejny punkt za sprawą złego przyjęcia po stronie Agrotransu. Trzecią akcję zakończył również zawodnik Agrotransu atakiem w aut. Jak widać gościom gra nie chciała się układać już na starcie. Dalszy przebieg tego seta to coraz spokojniejsza gra OKS i nerwowość gości – zarówno w tym jak i w kolejnych setach przewaga gospodarzy powiększała się w dużej mierze dzięki stylowi ataków – kiedy goście próbowali bardzo dynamicznie i szybko atakować często trafiali w aut lub w siatkę, tymczasem zawodnicy gospodarzy wykonywali ataki z większym spokojem i częściej trafiając w boisko zdobywali punkty. Do tego dochodziła przewaga wynikająca z innych elementów (m.in. zepsute zagrywki OKS 1, Agrotrans 4; asy serwisowe: OKS 2, Agrotrans 1).Szczegółowej statystyki bloku nie prowadziłem, ale akurat w tym elemencie to Agrotransowi zdarzało się „przystopować” atakujących gospodarzy, to było jednak zbyt mało by nawiązać walkę. Dodatkowo gospodarze kilka razy wybronili się w sytuacjach gdy zawodnicy Agrotransu myśleli już, że jest „po akcji”, zapominając niestety, że gra toczy się do gwizdka sędziego. Zawodnicy OKS, jak zwykle bywa gdy grają u siebie, potrafili rzucać się ofiarnie w pogoń za źle podbitą piłką i udawało im się kończyć takie akcje atakiem w pole zaskoczonych gości. To wszystko sprawiło, że set zakończył się wynikiem 25:16 dla Prawobrzeża.



Drugi set chyba najmniej ciekawy w całym meczu. Pierwsi w tym secie zagrywali gospodarze i robili to na tyle skutecznie, że goście nie potrafili rozegrać dobrej akcji. Do pierwszego czasu na żądanie Agrotransu zawodnicy tego zespołu zdążyli stracić 4 punkty po własnych zepsutych atakach. Jeden punkt gospodarze dołożyli na swoje konto sami i przerwa miała miejsce przy stanie 5:0 dla OKS-u. Niestety po przerwie obraz gry nie poprawił się i oglądaliśmy słabe widowisko. Trudno powiedzieć w czym tkwił problem Agrotransu w tym momencie. Częściowo kłopoty z poprawnym atakiem wynikały z niedokładnego odbioru zagrywki, ale po części chyba także z nie najlepszej dyspozycji atakujących i rozgrywającego. W każdym razie o kolejną przerwę kapitan Agrotransu poprosił przy wyniku, który nie mógł go cieszyć – było bowiem 14:2 dla gospodarzy! Po tej przerwie i po kilku następnych akcjach nastąpiło kilka zmian w drużynie Agrotransu, ale to nie poprawiło sytuacji. Na niewiele się też zdawał żywiołowy doping kibiców i praktycznie stało się jasne, że Agrotrans nie ma już wielkich szans odrobić strat w tej partii . Zawodnicy OKS znów wykazywali się większą pewnością w grze, atakując w podobnym stylu jak w secie pierwszym – niekoniecznie mocno, ale za to celnie. Tymczasem na listę błędów gości zmuszony byłem dopisać dwukrotnie dotknięcia siatki, wychwytywane przez sędziującego spotkanie pana Zbigniewa Maciejewskiego. W końcowej fazie tej partii także gospodarze zaczęli popełniać coraz więcej niewymuszonych błędów (m.in. psute zagrywki, OKS stracił w ten sposób 3 punkty, ale Agrotrans i tak o jeden więcej). W secie tym było też sporo dłuższych wymian, nie wynikało to jednak z tak doskonałej obrony obu drużyn, po prostu coraz większa niedokładność w grze zmuszała do przebijania piłki na stronę przeciwników „jak się da, byle za siatkę” (często już drugim odbiciem). Czystych ataków było coraz mniej, łatwiej więc było podbijać piłkę i wyprowadzać (niezbyt zazwyczaj widowiskowe) kontrataki. Pomimo słabszej końcówki OKS nie pozwolił Agrotransowi zdobyć zbyt wielu punktów w tym secie. 25:12 dla gospodarzy.



Trzeci set tego spotkania okazał się wkrótce setem ostatnim. W OKS Prawobrzeże dwie zmiany. Zawodników stanowiących w dużej mierze o „sile ognia” gospodarzy w tym meczu - Mateusza (nr 6) i Tomka (nr 11) zastępują ich młodsi koledzy z ławki rezerwowych (Bartek i Kamil z numerami 10 i 13 na koszulkach). Na boisku pozostał jednak najmądrzej chyba w tym meczu atakujący zawodnik, Paweł (z numerem 4 na koszulce). Ponadto można dodać, że w zespole OKS nie ma wyraźnego podziału na „pierwszą szóstkę” i rezerwy, tak więc zmian tych nie należało traktować jako zbytniego osłabienia. Początek partii podobny jak dwóch poprzednich. Agrotrans rozpoczyna od... zepsutej zagrywki. Następnie pozwala gospodarzom na kilka skutecznych kontr i znów OKS buduje kilkupunktową przewagę. Jednakże w tym secie Agrotrans walczył już o wszystko i wcale nie można powiedzieć, że na trzeciego seta goście wyszli pogodzeni z porażką. Wręcz przeciwnie, zmobilizowali się na tyle, że po początkowych niepowodzeniach zaczęli powoli odrabiać straty. Udało im się w środkowej fazie seta zniwelować straty z 9 punktów do zaledwie trzech – w końcu skutecznie atakując, obijając kilka razy blok gospodarzy a także wykorzystując słabszą dyspozycję niektórych zawodników OKS w odbiorze i obronie. W tym momencie widać było olbrzymią koncentrację zawodników Agrotransu. Myślę, że oni w tym momencie bardzo wierzyli, że w końcu uda im sie opanować sytuację, szczególnie gdy po zdobyciu 4 punktów pod rząd (na 16:13, wciąż niestety dla OKS), przy wspaniałym dopingu publiczności i samych zawodników, udało im się na tyle postraszyć gospodarzy, że kapitan Prawobrzeża pierwszy raz w tym spotkaniu poprosił o przerwę. Po 30 sekundach gdy drużyny wróciły na boisko nadzieje miały jednak zostać zaprzepaszczone. W przerwie nastąpiła zmiana w OKS (za zawodnika nr 10, któremu niezbyt dobrze tego dnia wiodło się w odbiorze zagrywki, powraca do gry „szóstka”). A po przerwie zawodnik Agrotransu niestety psuje zagrywkę... Kolejne punkty padają łupem OKS i strata gości znów rośnie do 7 punktów. Kolejna akcja chyba była najdłuższa w całym meczu – piłka przelatuje nad siatką kilka razy w obie strony, chwilami broniona w bardzo przypadkowy sposób. Przy którejś kolejnej kontrze tym razem zabrakło spokoju zawodnikowi OKS i punkt zdobywają goście. Gospodarze chyba zresztą wciąż byli poddenerwowani sytuacją sprzed kilku minut gdy Agrotrans tak skutecznie odrabiał straty, bo teraz całe ich opanowanie w ataku gdzieś zniknęło, a w efekcie popełnili kilka błędów. I znów Agrotrans dochodzi przeciwników na 3 punkty (20:17). W nerwowej końcówce punkty zdobywali już jednak głównie zawodnicy OKS Prawobrzeże, i to oni wygrywają 25:18 i w całym spotkaniu 3-0.

Kilka zdań komentarza. Przyznam szczerze, że choć w typerze typowałem wynik tego spotkania 3-0 dla OKS, to jednak był to w pewnym stopniu strzał w ciemno, gdyż dotąd nie widziałem zespołu Agrotrans w akcji. Gdy obserwowałem obie drużyny na rozgrzewce sprawiały wrażenie posiadających podobne warunki fizyczne i umiejętności. Wtedy nie sądziłem, że mecz będzie wyglądał tak jak wyglądał. Okazało się jednak, że gospodarze wypadli znacznie lepiej niż goście. Nie wiem czy to była wyjątkowo słaba dyspozycja zawodników Agrotransu, czy jednak OKS Prawobrzeże tak znacznie się wyróżnia poziomem w IV lidze, że bezpośredniego konkurenta w walce o fotel lidera potrafi ograć z wyraźną przewagą. Do dziś nie widziałem jeszcze wszystkich drużyn tej ligi, ale wydaje mi się, że jeśli pozostałe zespoły nie poprawią znacznie swojej gry, to OKS będzie poza ich zasięgiem także w rewanżach. Już teraz Prawobrzeże wypracowało sobie kilkupunktową przewagę (obecnie 2 pkt przewagi nad Agrotransem, ale OKS rozegrał jeden mecz mniej) i niezależnie od wyniku ostatniego spotkania do rundy rewanżowej przystąpi jako lider rozgrywek. Patrząc na zespół OKS i sytuację w jakiej się znalazł trudno mi sobie wyobrazić co musiałoby się stać, by zespół ten nie wygrał IV ligi w tym roku. Zespół ma dobre warunki do treningów, liczną i dobrze zgraną kadrę, w dodatku złożoną z zawodników o dość równym poziomie i najwyraźniej jest to poziom wystarczający by nie dawać wielkich szans rywalom. Tylko jednemu zespołowi udało się „urwać” punkt liderowi – zespół Narazie uległ dopiero w pięciu setach, a obecnie zajmuje 3. pozycję w tabeli. Mam wrażenie, że od czasu spotkania z OKS-em akurat ta drużyna poprawiła nieco swoją grę, może więc to oni zagrożą liderowi w rundzie rewanżowej? Osobiście spodziewam się jednak, że OKS Prawobrzeże wygra w tym roku IV ligę, nawet jeśli nie wygra wszystkich spotkań. Trzymam kciuki by zawodnikom OKS-u udało się utrzymać odpowiedni poziom mobilizacji i koncentracji w rewanżach, by nie zlekceważyli żadnego z przeciwników i nikomu nie dali się zaskoczyć.
Na koniec wszystkim wytrwałym, którym udało się doczytać aż do końca kolejną moją „krótką” relację pragnę życzyć odrobiny wypoczynku i spokoju w przerwie świątecznej, byśmy wszyscy po Nowym Roku mogli z jeszcze większą energią, ochotą i entuzjazmem grać i kibicować na boiskach wszystkich lig SALPS.

OKS Prawobrzeże 3 – 0 Agrotrans