W otagowanym jako szlagier spotkaniu rewanżowym między Spajkerem a Kamarem padł w dniu wczorajszym wynik, który okazał się zaskoczeniem dla większości typerów. Poniżej słów kilka o tym meczu.

Zawodnicy obu zespołów przystąpili do meczu mocno zmobilizowani i skoncentrowani. W pierwszym secie wyczuwało się z początku trochę nerwowości w grze, szczególnie Spajker nie ustrzegł się kilku błędów i po nerwowych zagraniach stracił kilka cennych punktów w sytuacjach, które łatwo powinien rozstrzygnąć na swoją korzyść. Mimo to wynik utrzymywał się długo w okolicach remisu. W środkowej części tego seta to jednak Kamarowi udało się w końcu wypracować przewagę i doprowadzić do stanu 15:20. Jednakże w tym momencie na zagrywkę w zespole Spajkera wszedł zawodnik z numerem 4 i jego serwisy okazały się dla Kamara niezwykle trudne do przyjęcia. Kamar traci punkty zaskakująco długą serią i niespodziewanie przegrywa seta 25:20!
Moim zdaniem w tej partii meczu żaden z zespołów nie pokazał wiele dobrej gry i nie był to bardzo ciekawy set...

W drugim secie gra stała się znacznie bardziej emocjonująca, gdyż po kuriozalnej końcówce pierwszego seta Kamar zagrał już jakby bardziej dynamicznie, natomiast Spajker także zaczął się rozkręcać, w efekcie czego gra przebiegała przez większość seta chyba (pamięć już nie ta) punkt za punkt i jak sądzę już mogła się podobać. W końcówce seta wynik w okolicach remisu, w końcu remis po 24, przy czym to Spajker zmuszony był wywalczyć sobie to wyrównanie, gdyż chwilę wcześniej prowadził Kamar. Podczas walki o ostatnie dwa punkty napięcie na boisku jak sądzę sięgnęło zenitu w tym meczu, w zasadzie bowiem wszystko się jeszcze mgło zdarzyć i nikt nie mógł być pewien ostatecznego wyniku, ani seta ani też całego meczu. Ostatecznie dwie ostatnie piłki przynoszą punkty Spajkerowi i w setach mamy 2-0.
Trzeci set już mniej emocjonujący, Spajkerowi gra ułożyła się tym razem od samego początku i objął kilkupunktowe prowadzenie. Kamar starał się odrabiać straty, ale ostatecznie uległ i w tej partii, by cały mecz mógł zakończyć się sensacyjnym dla większości typerów wynikiem 3-0.

Spotkanie przebiegło w sportowej atmosferze, mimo walki o ważne dla obu zespołów punkty obeszło się bez większych spięć czy nieprzyjemnych sytuacji.

Z punktu widzenia zawodnika Spajkera dodam, że w dniu wczorajszym zagraliśmy bardzo dobry mecz, ale tez nie udałoby się odnieść tak okazałego zwycięstwa bez odrobiny szczęścia, którego nam tego dnia nie zabrakło, szczególnie w drugim secie. O grze poszczególnych spajkerów rozpisywać się nie będę, w zasadzie wszyscy nieźle zagraliśmy i niech to stwierdzenie dziś wystarczy.
Natomiast o Kamarze mogę napisać tyle, że jest to bardzo dobry zespół, choć może na mecz z nami "nie trafił z formą". Mimo, że mecz im się nie poukładał stawiali zacięty opór i pokazali też sporo dobrej gry, dzięki czemu cały mecz chyba zasłużył na przyznane mu z góry miano szlagieru. Przede szystkim nawet przegrywając zawodnicy Kamaru zachowują klasę i gra z nimi to przyjemność. I chwała im za to.